Wiersze Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

a cup of tea aeroplan anno domini barwy berceuse bez Ciebie bielany ból fizyczny czerwony zegar dom na modrzewiu dwaj grenadierzy gobelin hej moje młode lata jesienne niebo magnolia mgły i żurawie miłość moja miłość na ciepłej niebieskiej nastrój oknem wyglądało pocałunek słońca pyszne lato sen świt zachód słońca zapomniane pocałunki zwiędłe kwiaty w salonie

Wiersz: Bielany - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Bielany

Białe krople konwalii - gwizd wilgi - syk dzwońca
mchy i skrzypy gęstwa ziela i borówek
dębina w suchych zwitków szeleście tęskniąca
i wieczysta skupiona absorbacja mrówek

Ukryte pulsowanie tajemniczych światków
tam śmiga rudy pająk w znanych sobie celach
tu żuk dąży w alkowę storczykowych płatków
i nikną dwa kowale w kampanuli celach

Drgnięcie pierwotnych wspomnień - pomnę dzikie wzloty
tężne parcie się w górę w zielonej kurzawie
bujne wiosenne krzyki pęd młodej tęsknoty
gody życia - i wielkie wspaniałe bezprawie

Cisza zbladłych powoi i pijanej trawy
w dali dzwonek klasztorny przez liście klekocze
Zapada wieczór mokry, namiętny i mgławy
i gra duszy - co - nie wiem bo samotna kroczę..