Wiersze Mikołaj Sęp Sarzyński
do anusie do kasie fasunek fraszka do zosie kolęda do zosie napis na statue pieśń I pieśń_II pieśń_III pieśń_IV pieśń IX pieśń V pieśń VI pieśń VII pieśń VIII sonet I sonet II sonet III sonet IV sonet_V sonet VIWiersz: Fasunek - Mikołaj Sęp Sarzyński
Nigdy takowych mąk nie ucierpiało,
Jeśliże było serce, co pałało
Płomieniem wściekłym dla możnej Junony,
Władającego gromem pana żony,
Jakich nieszczęsne serce me używa.
Fortunna miłość, co z nadzieją bywa!
Ale piekielne ciężkości przechodzi,
Gdy z nią wątpliwość bojaźliwa chodzi.
Cóż ja mam czynić w taką miłość wdany?
Kto tak szkodliwe może zleczyć rany,
Gdy o nich nie wie ten, co zleczyć może?
Lecz, aczby wiedział, snadź ci nie pomoże.
Nie wierzę temu, w tak ciele nadobnem
I ku przedniejszym aniołom podobnem
By się okrutność sroga znaleźć miała:
Łaskawe duchy śle Bóg w piękne ciała.
Komuż to kiedy, iż go miłowano,
Wadziło? Komuż za miłość łajano?
I mnie też nie to szkodzi, że miłuję,
Ale iż taję miłość moje, czuję.
By mi wątpienie płoche dozwoliło
Oznajmić, wierzę, że by odmieniło
Twarz swą nieszczęście: tak mi tamte tuszą
Sprawy, wdzięczności pełne, co mię suszą.
Próżno nadzieję przywabić się kuszę
Tym rozważaniem; już widzę, że muszę
Iść na wytrwaną z ciężkościami temi.
Wszak trudne rzeczy bywają łacwemi,
Gdy szczęście raczy. Albo tedy moje
Serce milczeniem zwalczy niepokoje,
Albo jak działo, prochem przesadzone,
Tak ono żalem będzie rozrucone.