Wiersze Wisława Szymborska
album atlantyda ballada bez tytułu cebula chmury chwila w troi cień clochard czwarta nad ranem do serca w niedziele drobne ogłoszenia dwie małpy bruegla dworzec elegia podrożna film lata sześćdziesiąte fotografia tłumu fotografia z 11 wrzesnia głos w sprawie pornografii hania hitler jaskinia jeszcze klucz konkurs piękności męskiej kot w pustym mieszkaniu listy umarłych ludzie na moście miłość szczęśliwa muzeum na powitanie odrzutowców nagrobek Nic dwa razy niespodziane spotkanie niewinność notatka obóz głodowy pod jasłem pejzaż pięta pogrzeb pomyłka Próba prospekt przy winie przyjaciołom przypowieść relacja ze szpitala reszta rozmowa z kamieniem ruch ścięcie sen nocy letniej sto pociech urodzony utopia w rzece heraklita wieczór autorski wiersz ku czci wietnam woda wrazenia z teatru wszelki wypadek wywiad z dzieckiem zakochani zdumienie żywyWiersz: Obóz głodowy pod Jasła - Wisława Szymborska
Napisz to. Napisz. Zwykłym atramentem
Na zwykłym papierze: nie dano im jeść,
Wszyscy pomarli z głodu. Wszyscy. Ilu?
To duża łąka. Ile trawy
Przypadło na jednego? Napisz: nie wiem.
Historia zaokrągla szkielety do zera.
Tysiąc i jeden to wciąż jeszcze tysiąc.
Ten jeden, jakby go wcale nie było:
Płód urojony, kołyska próżna,
Elementarz otwarty dla nikogo,
Powietrze, które śmieje się, krzyczy i rośnie,
Schody dl pustki zbiegającej do ogrodu,
Miejsce niczyje w szeregu.
Jesteśmy na tej łące, gdzie stało się ciałem.
A ona milczy jak kupiony świadek.
W słońcu. Zielona. Tam opodal las
Do żucia drewna, do picia spod kory-
Porcja widoku codziennego,
Póki się nie oślepnie. W górze ptak,
Który po ustach przesuwał cieniem
Pożywnych skrzydeł. Otwierały się szczeki,
Uderzał ząb o żab.
Nocą na niebie błyskał sierpień i żął na śnione chleby.
Nadlatywały ręce z poczerniałych ikon,
Z pustymi kielichami w palcach.
Na różnie kolczastego drutu
Chwiał się człowiek.
Śpiewano z ziemią w ustach. Śliczna pieśń
O tym, że wojna trafia prosto w serce.
Napisz, jaka tu cisza.
Tak.