Wiersze Jan Twardowski
aby sie stało aniele boży anioł anioł poważny i niepoważne pytania antologia bałem się baranku wielkanocny bez kaplicy bez nas bezdomna bliscy i dalecy bliscy i oddaleni bóg boję się twojej milości boże było co zostało we mnie czekanie dlaczego długo do moich uczniów do pani doktor dobro i zło drzewa niewierzące dziekuję ile jak dlugo jeśli milość jeśli nie do końca jest jest milość trudna jeszcze kiedy mówisz kłopoty zakochanych który stwarzasz jagody list do matki boskiej matka boska staroświecka między gołębiem a ornitologią miło miłość mrówko ważko biedronko na szpilce naucz się dziwić nie mogę trafić nie tylko my nie tylko o czaplach niecierpliwa nielogiczne o miłości bez serca o spacerze po szpitalu wojskowym o uśmiechu w kościele oda do rozpaczy odeszła poczekaj powązki przepiórka rachunek dla dorosłego różne samotności serce śpieszmy się spojrzał suplikacje to nieprawda ze szczeście w niebieWiersz: Kłopoty zakochanych - Jan Twardowski
Zakochani mówili
- przecież nie do wiary
czy to prawda może się nam zdaje
czy tak łatwo się spotkać cierpiącym na miłość
w świecie w którym kłopoty nasze nie ustaną
bo jak diabeł ucieknie odejdzie i anioł
Jesteś i nie ma ciebie. Ten sam znowu inny
trochę na odczepnego i trochę na niby
jak len co kwitnie niebiesko, biało i różowo
choć świat i zmierzch sprawia że inne kolory
Czy to ty jesteś blisko jakbyś słuchał serca
i jak matka przychodzisz przez środek sumienia
jesienią deszcz zasłania, zimą śnieg zabawny
Ten którego się kocha jest wciąż niewidzialny